Związki małżeńskie

Strona główna

1254836855|%e %b %Y, %H:%M %Z|agohover

Całkiem niedawno doszłam do paru wniosków i kilku spostrzeżeń. Obserwując pewne świeżo upieczone małżeństwo Pani Zarządzanie i Pana Informatyka, doszłam do wniosku, że tego typu związek niesie ze sobą obupulne korzyści. Pan I, jeśli nie zajmuje się projektowaniem stron internetowych, najpewniej programuje różnego typu programy. W głównej mierze odbiorcami tych programów są przedsiębiorstwa. Przedsiębiorstwa poszukują oprogramowania, które ułatwia im wykonywanie prac księgowych, rozliczeniowych, tudzież logistycznych. Toteż Pan I może zaczerpnąć fachowej porady u Pani Z, gdyż ta dysponuje przynajmniej ogólną i teoretyczną wiedzą rachunkowo-zarządczą. Z kolei Pani Z czerpie głównie korzyści z takiego związku w sprawach sprzętowo-informatycznych. Pan I chętnie doradzi, który laptop kupić, a w sytuacji awaryjnej przyjrzy się wnętrzu komputera by ten na powrót zaczął działać. Dodatkowo, jeśli Pani Z chciałaby związać swoją karierę zawodową z e-biznesem, nie miałaby lepszego źródła informacji na starcie jak u Pana I. Zdaje się też, że obojga łączy też umiejętność logicznego myślenia, choć gdyby przyjrzeć się koleżankom Pani Z, możnaby pokusić się o obalenie tej tezy.
Wypowiadając ustnie swoje obserwacje na temat związku Pani Z z Panem I, dostałam w odpowiedzi przykład Pani Zarządzanie i Pana Filologa. Te połączenie przemawia do mnie mniej, gdyż współpraca między dwojgiem jest chyba rzadsza i mniej intensywna. Pani Z uważa, że sporą korzyścią jest możliwość sprawdzenia poprawności językowej pisanego podania tudzież dokumentacji w obcym języku. Z kolei Pan Filolog jakie miałby czerpać korzyści? Chyba tylko porady fachowca podczas tłumaczenia publikacji z zakresu ekonomii. Czy są jakieś inne korzyści takiego połączenia?
Oczywiście związki nie są budowane na podstawie korzyści, jakie jedna strona może dać drugiej i na odwrót.

Pozostając przy rozważaniach na temat związków, zastanawiają mnie kryteria wyboru drugiej połówki w czasach dzisiejszych i tych przeszłych. Ostatnio miałam okazję usłyszeć kilku historii pewnych małżeństw i nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że wisiała nad nimi jakaś klątwa. W jednym małżeństwie mężczyzna1, zaradny i pracowity, utrzymywał całą rodzinę, często pracując w dwóch różnych miejscach. W tym czasie kobieta1 miała opiekować się dziećmi i dbać o ognisko domowe. Jednak żona1 od zawsze lubiła towarzystwo i dobrą zabawę, więc gdy tylko mężczyzna1 wychodził na tzw. "nockę", kobieta1 przepijała jego wypłatę w klubach razem z nowopoznanym tego wieczoru towarzystwem. Małżeństwo trwało do chwili, gdy mężczyzna1, wróciwszy niespodziewanie z nocki, zastał swoją żonę w łóżku z innym mężczyzną oraz z kobietami pijącymi wódkę w tym samym pomieszczeniu.
Była też kobieta2, która pracowała i zajmowała się domem, w czasie gdy jej mąż mężczyzna2 oddawał się swojemu alkoholowemu nałogowi. Pewnego dnia kobieta2 nie wytrzymała ekscesów męża, który przepijał ich majątek, i z chwilą usamodzielnienia się dzieci, odeszła.
Kobieta2 i mężczyzna1 spotkali się na swojej drodze. Oboje umęczeni i pozbawieni możliwości "dorobienia się w życiu". Nie zrealizowali marzeń wybudowania własnego domu. Nie utrzymali nawet swoich własnych pięknych mieszkań. Jednak w imię spokoju i, w końcu, szczęśliwego egzystowania, zdecydowali się zamieszkać razem w małej kawalerce. Żyli tak 11 lat, póki śmierć ich nie rozłączyła.
Kobieta1 wyjechała do Włoch, gdzie swoje losy związała z mężczyzną3, który sponsorował jej zabawę. Mężczyzna2 z kolei piękne mieszkanie zostawione mu przez żonę zamienił w noclegownię dla bezdomnych. W efekcie został eksmitowany.
Czemu musiało do tego dojść? Dlaczego dwojgu ludzi nie dane było spełnić ich własnych małych marzeń? Czy to sposób dobierania sobie partnera życiowego w owych czasach czy może drugie strony taiły swoje demony do czasu ślubu?
Dawniej powszechne było szybkie ślubowanie. Mężczyzna kochał i adorował, więc póki namiętność rozmydlała obraz, zaręczano się i organizowano ślub. Skutki były różne, ale ilość historii żon alkoholików czy mężów gnuśnych kobiet, które zalewają nas ze wszystkich stron, jest przerażająca. W owych czasach również zdarzają się szybkie śluby, ale nie są one w takiej przewadze procentowej, jak dawniej. Kiedyś nie mieszkano ze sobą przed ślubem, a dziś jest to dosyć powszechny proceder. Pary chcą się upewnić czy potrafią uporać się z problemami dnia codziennego. Obecne pokolenie widać odrobiło pracę domową i wyciągnęło wnioski z przypadku swoich rodziców, tudzież rodziców koleżanek czy kolegów. Czy mimo przezorności obecnego młodego pokolenia, nie zmierzamy ku nieznanym nam wodom problemów w związkach?
Powstał kiedyś reportaż o schemacie rodziny w Holandii. Łatwość uzyskania rozwodu doprowadziła do sytuacji, gdzie dzieci posiadają wiele sióstr i braci, których słabo znają, gdyż jest to rodzeństwo z kolejnych małżeństw rodziców. Holenderska młodzież nie narzeka na liczną rodzinę. Mimo to tak skomplikowane relacje rodzinne są postrzegane jako problem. Jako winowajcę przedstawiono łatwość w uzyskaniu rozwodu. Czy jest jednak jedyny winowajca? Może to mentalność holendrów nie pozwala im na ostrożność w doborze partnera życiowego?
Obserwacja tej sfery życia jest dosyć skomplikowana i obarczona błędami. Nie każdy z nas ma okazję poznać cały wachlarz przypadków i historii małżeńskich, ani też w pełni trafnie wyciągnąć wnioski bez udziału doświadczenia życiowego, jakim dysponuje. Percepcja jest różna u każdego.

Dodaj nową wypowiedź
lub Zaloguj się jako użytkownik serwisu Wikidot.com
(nie będzie opublikowany)
- +
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License